Gdy Rodriguez zawiódł (to był najwyrażniej ten RR z "Małych agentów" i "Desperado 2", a nie ten z "SIN CITY"), Ethan Maniquis powinien był wnieść swoją energię i chęci do tego projektu. Nie wniósł. Film jest po prostu apatyczny.
Szkoda straconej szansy.