... ale to bardzo dobrze i sprawnie zrobiona sensacja. I nawet patos głównego bohatera jest do przełknięcia.
Tylko nie wiem skąd się wzięło to "zhańbienie" w opisie. Ktoś, coś?
Zhańbienie tyczyło się zabijania przez niego wielu przestępców, jest mu to wytykane szczególnie na początku filmu
Wielu patrząc na innych gliniarzy, a przynajmniej film próbuje nam wmówić, że to duża ilość.
jeden na rok to przecież dużo w realnym świecie... Tylko w filmach trup ściele się gęsto. w realnym życiu jakby zginęło 8 gliniarzy to byłby wstrząs taki jak w tym filmie. To nie szklana pułapka czy inny tego typu film.
Wszystko byloby ok, gdyby nie paskudna wiedza, ze mamy do czynienia z utopia ku pokrzepieniu serc. Nie zdarzylo sie jeszcze i nie zdarzy, zeby cala obsada komisariatu do wierchuszki wlacznie i z kryjacymi ja oficjelami FBI poniosla jakiekolwiek konsekwencje swoich przestepczych dzialan w zmowie z przestepcami. W najbardziej jaskrawych przypadkach zostanie co najwyzej poswiecony koziol ofiarny nizszego szczebla. I ta paradna mowa samoobroncza zdemoralizowanego dowodcy jednostki, ze w tej powszechnej korupcji wcale nie chodzi o szmalec, a skadze, motywy dzielenia sie kasa z bandziorami sa wrecz idealistyczne...
Ale to jest fikcja a nie dokument. A do tego Amerykanie tak mają, że komercja musi skończyć się happy endem. W europejskim filmie dzielny policjant pewnie by nie przeżył albo by go wrobili. Ale to nie zmienia faktu, że to się po prostu dobrze oglądało.
W mojej opinii opis jest nietrafiony i mocno płytki. Ten policjant nigdzie nie okrył się hańbą - ani w filmie, jego retrospekcjach czy nawet gdzieś między słowami nie jest to ujęte, a przesłuchania przez wydział wewnętrzny za być może zbytnią gorliwość "w eliminowaniu" przestępców raczej nie będzie odebrane za hańbiące przez obywateli czy tym bardziej innych policjantów. To już lepiej by brzmiało "Policjant o kontrowersyjnej przeszłości czy takich działaniach" bądź więcej patosu i wtedy "Niezłomny policjant..." itd. itp.
Dlatego nigdy nie czytam zapowiedzi, opisów i recenzji filmów. Jest wtedy szansa, że się nie "natnę" :)