Nie wiem, jakim trzeba być smutasem i zmanierowanym dupkiem, żeby dać temu filmowi tak niską ocenę. Produkcja kultowa, genialne dialogi, oryginalny scenariusz, dobra reżyseria. Kilku młodych, ciekawych aktorów. Oczywiście zawsze znajdą się tacy, którzy wolą Kac wawa, ale to juz inna sprawa ...
Mam nawet dwa przykłady: "Chłopaki nie płaczą" sprzed lat 14 i "Poranek Kojota" sprzed lat 13 ... co nie zmienia faktu, że "Czas surferów" to swietny film :)
Może i lepsze są te co ty powiedziałeś, ale jednak śmieję się zawsze najbardziej na czasie surferów i dlatego oceniam punkcik wyżej :)
Bezapelacyjnie klasyk "Chlopaki nie placza". "Czas surferów" to niedoceniony film, sam go kiedyś nie doceniłem. Dopiero w zeszłym roku doceniłem jego prawdziwy potencjał. Wiele osób o tym filmie nie słyszało, a szkoda. "Poranek kojota" też był bardzo dobry. 15 lat to bardzo długi okres czasu, jeszcze "Kilerów 2óch" mogłoby się załapać. Ale jeśli chodzi o okres czasu 2002-2012 to prawdopodobnie jest to najlepsza polska komedia. Było co prawda kilka produkcji, np. "Doskonałe popołudnie" (jeszcze mniej popularne), ale wg mnie w tym konkretnym przypadku jest to bardziej komediodramat. Pozdrawiam.
A co to za dziwoląg słowny "okres czasu" ??????????? :))))
Cz jest jakiś inny "okres" niż czasu?! :)))
:)
Ten "okres", o którym myślisz, też dotyczy właśnie i wyłącznie czasu... :)))
Tak jak "okres choroby" :)
:)))))
Długo szukałeś! :)
I bardzo, bardzo głęboko... :))))
Tak ze 2 tygodnie Ci to zajęło :)
Mendejewa, menstruacja, muzyczny i jeszcze kilka innych okresów nie będących czasami
Dla mnie zdecydowanie film kultowy, oglądałem go kilkanaście razy :) Mnie w tym filmie rozłożył Linda swoimi tekstami :) Pewnie ludzie oceniają go po okładce po zobaczeniu jakości technicznej rzeczywiście jak z VHS-u.
Np.Chłopaki nie płaczą,Poranek kojota,To ja złodziej,Manna,Wtorek i Czeka na nas świat.Choć Czas surferów też dobry, o wiele lepszy np.od Kac Wawy i Ciacha.
Kac Wawa i Ciacho to przede wszystkim nie polskie komedie, a amerykańskie produkowane w Polsce.
Według mnie, jest za bardzo inspirowany Tarantino. Wygląda jakby nie miał na siebie pomysłu, tylko powielał inne schematy, są swoją drogą na prawdę dobre schematy.
Nie dałabym temu filmowi 10 dlatego że ( oceniam w filmie realizm) to jest świetna komedia sama ją oglądałam wiele razy ale to jest humor taki niższy. Porwanie to poważna sprawa i żaden szanujący się gangster nie angażowałby do tego gówniarzy z babcinego podwórka no błagam cie XD dlatego to nie jest Arcydzieło bo jeżeli facet który wynajmuje kogoś kto ma zabobony większe niż babcia z zadupia. co tutaj dużo gadać. Jak oceniać film to niech on rzeczywiście będzie arcydziełem.
10 takiemu słabemu filmowi? Marna imitacja filmów z ameryki. Aktorstwo tego okularowca to dno. Niby coś próbowali twórcy zrobić ale wyszło to bardzo średnio albo gorzej niż średnio.
zgadzam sie , zachecony wysokimi notami przystąpiłem do oglądania. dziwiłem się że do tej pory ominąłem tak "znakomitą komedię" . niestety po 40 minutach dałem sobie spokuj .... ten film to dno i kilometr mułu. nakręcony za 5 zł, siłami kilku naturszczyków, dilogi na poziomie gimbazy z blokowiska ... komedia na której ani razu nie pojawił się u mnie uśmiech na twarzy . nie na moje nerwy .....
Nazywając ten film "kultowym" sam sobie wystawiasz świadectwo...
Bowiem w całej historii kina może z 50 filmów można rzeczywiście uznać za kultowe.
Trzeba albo nie rozumieć słów "kult" i "kultowy",
albo być kompletnie nachlanym,
albo mieć zdrowo zaorane pod sufitem,
żeby do takich filmów zaliczyć "CzS"...
ja też bardzo lubię ten film i dziwie się że jest tak mało znany. Widocznie mam inne poczucie humoru
Proszę bardzo - "AmbaSSada". Zaznaczam, że za znawcę kina się nie uważam i wielkim miłośnikiem wyżej wymienionego filmu nie jestem. Ot, przykład pierwszy z brzegu. Wcześniejszych filmów jak "Kiler" nie wymieniam, bo chociaż były one młodsze niż 15 lat w chwili pisania przez Ciebie tego posta, to jednak w "mojej" rzeczywistości ad. 2018 wypadły już poza wskazane przez Ciebie ramy czasowe.
Oglądam sobie teraz "Czas surferów" i szału nie ma. W napisach początkowych mamy plejadę gwiazd, ale są to role drugoplanowe. Na pierwszej linii ognia mamy jednak jakichś naturszczyków i amatorów, którzy klepią kwestie tak drewnianie i niewyraźnie, że filmu po prostu nie da się ani zrozumieć, ani poczuć. Ogląda się to słabo i film bardziej pasuje do kina lat 90. i nie mam na myśli klimatu, ale wykonanie.
Chyba tylko sentyment za poprzednią dekadą i latami młodości mogą kogolwiek do "Czasu surferów" przyciągnąć.
Jak oglądałem ten film pierwszy raz 12-13 lat temu to już wtedy wiedziałem że stanie się kultowy