Połączenie dramatu i fantasy, głęboko zakorzenione w ludowym folklorze. Jeden z filmów, jakie można określić mianem "kanonicznych", bo mamy tu do czynienia ze znanym z wielu filmów motywem o człowieku, któremu nadprzyrodzona istota pokazuje świat, któremu wyrządził dużo zła, co wzbudza w nim wyrzuty sumienia. Trochę pod tym względem przypomina "Opowieść wigilijną" Dickensa, zwłaszcza że wszystko odbywa się w świąteczny dzień, choć tym razem jest to ostatni dzień roku. Na pewno na uwagę zasługuje kompozycja chronologiczna, gdyż dość znacząco odstąpiono od liniowości fabuły.
Horror w wydaniu kina niemego to najczęściej mieszanka grozy z dramatem egzystencjalnym.Z jednej strony mamy tutaj sporo z klimatu horroru – jak chociażby samą charakteryzację, grę światłocieniem i ekspresjonistyczną grę aktorską – z drugiej zaś Furman śmierci może poruszać jak dobrze nakręcony dramat.