Rolę Sygity miała zagrać początkowo Magdalena Cielecka.
Ostatnia scena filmu została nakręcona w Ustce, gdzie ekipa filmowa przeniosła się ze Śląska. Wiele dni zdjęciowych spędziła także w Warszawie.
Większa część filmu, który wyreżyserował Bogusław Linda, była kręcona na Dolnym Śląsku. Ekipa filmowa pracowała m. in. w Niemczy i Bielawie, a także Jugowicach.
Jednym z miejsc kręcenia była również mała wioska Siemisławice niedaleko Strzelina.
"Jasne błęmitne okna" są pierwszym kobiecym filmem reżyserowanym przez Bogusława Lindę.
W Jugowicach z nieczynnej stacji kolejowej, na której umieszczony był jeden z planów, zniknął, specjalnie tam sprowadzony 1,5 tonowy semafor. Sceny na stacji kolejowej zostały ukończone dopiero, gdy producent w sobie tylko znany sposób sprowadził nowe urządzenie, które na wszelki wypadek było pilnowane przez ochroniarzy.
Zakupionej w charakterze rekwizytu rozbitej Syrenki niestety nie udało się upilnować i zniknęła z planu zdjęciowego.
Beata Kawka brała udział w scenie miłosnej w samochodzie, wymagającej naprawdę dużego poświęcenia. Sekwencja została zrealizowana dopiero przy 15 podejściu!
Ucharakteryzowana do filmu Joanna Brodzik, chcąc kupić pierogi w pobliżu jednego z dolnośląskich planów zdjęciowych, nie została rozpoznana przez sprzedawczynię tylko otrzymała reprymendę za rzekomą próbę "wyniesienia" sztućców dla Beaty Kawki, która głodna czekała na zewnątrz.
Butelka Polococty, potrzebna jako rekwizyt na plan, była poszukiwana aż do ostatniej chwili. Kiedy już udało się natrafić na ślad kolekcjonera posiadającego ten rzadki okaz, okazało się, że kilka dni wcześniej butelka została sprzedana innemu hobbyście. Polococta rzutem na taśmę została dowieziona na plan na kilka minut przed padnięciem kolejnego klapsu.
Zdjęcia były robione od 5 maja do 13 czerwca 2006.
Jednym z miejsc kręcenia filmu była mała wioska Siemisławice niedaleko Strzelina na Dolnym Śląsku.
Duża część filmu jest oparta na prawdziwych przeżyciach Beaty Kawki. Jest ona także jedną z pomysłodawczyń scenariusza. "Jasne błękitne okna" są dla aktorki pewnym rodzajem spłaty długu wobec przyjaciółki.
Bogusław Linda odrzucił pierwszą wersję scenariusza, ponieważ stwierdził, że była niefilmowa.
Bogusław Linda, do przedstawienia historii Beaty i Sygity, wybrał Dolny Śląsk, ponieważ uważa, że tamtejsze miasteczka mają swoistą magię i odpowiednie klimaty.
Ostatni klaps filmu padł 13 czerwca w okolicach Ustki.
Pierwsza scena filmu została nakręcona w Warszawie 5 maja. Natomiast następne były kręcone głównie na Dolnym Śląsku: między innymi w Niemczy, Bielawie i Jugowicach.