Film stworzony by wyciągnąć pieniądze od "inwestorów". Film głupi, bez sensu, a koniec urwany jakby skończyła się kasa.
Dziwi mnie udział w projekcie Polskiego Instytutu Filmowego. Jeśli chcieli zareklamować Polskę, to lepiej niech tego już nie robią. Na marginesie ciekawy jestem czym się kieruje Polskie Instytut Filmowy gdy wybiera decyduje się dofinansować dany projekt, moja sugestia by może zaczęli od scenariusza!
Trudno wytłumaczyć i ocenić abstrakcyjność humoru:) albo się lubi M. Pytona albo nie, a z tym filmem jest podobnie.
Oczywiście różne są gusta, jednak stoję na stanowisku że lepiej wydawać Państwowe pieniądze na coś wartościowego :).
Bo, ten film ma wartość! Czuję, że podobną miarką mierzysz filmy Almodovara. No cóż - kwestia gustu, priorytetów itd. A może raczej nie no cóż, a na SZCZĘŚCIE:) Inaczej pozostałby schemat i realizacja i - same "Bonanzy", "Izaury" itd. Ostatecznie, by zakończyć wątek - uwielbiam ten film coraz bardziej, dialogi są genialne!
Widzę, że nie zrozumiałaś mojej intencji. Chodziło mi o coś innego, a mianowicie dlaczego sfinansowano go z naszych podatków?
Film może podobać się osobom które lubią filmy poziomu np. Lucky Luke, ja jednak wolę oglądać filmy ciut innego gatunku, kwestia gustu :).
Widzę że lubisz mieć ostatnie słowo :D, dlatego napisz czy podobało się Tobie zakończenie?
Wg mnie scenarzystom brakło pomysłu jak go skończyć.
Touché :). Przy tak fascynujących filmach, nagroda należy się widzom którzy dotrwają do końca.
Rzeczywiście z moją wyobraźnią jest coraz gorzej bo nie sądziłem że znajdzie się widz który nie dość, że przeżyje film to jeszcze będzie myśleć o ciągu dalszym. Są różne zboczenia ;-).
Po pierwsze obrażasz. Po drugie, to pierwsze sprawia, że nie zasługujesz na dyskusję: do niej potrzeba i wyobraźni i kultury - Uuuuuu...raf413. Faul. Bez komentarza - szkoda czasu. Ostatecznie.
Są różne gusta filmowe, podobne jak ludzie mają różne poczucie humoru. Niektórym podoba się poczucie humoru z Monty Pythona inni natomiast wolą Housa, kwestia wyboru. Sami wybieramy z kim chcemy mieć kontakt i co nam odpowiada.
Nikt Ciebie nie zmuszał by mi odpisywać, czyż nie? :)
Ale ambitnie konwersujecie... szkoda internetów na takie bzdety. A film świetny kropka. ;*
Ten film jest świetny. Jest tak głupi, że może go tylko zrozumieć inteligentna osoba - bez urazy :). A co do Monty Pythona vs House... Porównanie jak orzeł ze zdechłym wróblem. House staje się przewidywalny po pierwszej serii... Monty.... staje się przewidywalny kiedy oglądasz kilka razy ten sam film lub skecz ;). Naprawdę Rrrr, powyższy film... to filmy, które cechuje niezwykła wyobraźnia oraz relacjonowanie najbardziej codziennych sytuacji w niecodziennym stylu poprzez niesamowity sposób. Troszeczkę dystansu :)! Pozdrawiam.
Ten film może się wydawać świetny i dostosowany do poziomu inteligencji osób które uważają, że Artur czy Wygrać miłość są bardziej wartościowe niż Godziny czy Wesele Muriel – bez obrazy :). Widzę, że niestety nie zrozumiałaś pozostałej wymiany zdań, więc wyjaśnię prościej – napisałem że ludzie lubią różne poczucie humoru (chyba się zgodzisz?) i przytoczyłem akurat Pythona oraz Housa, nie śmiałbym porównywać tego „arcydzieła” z tamtymi filmami ;). Pozdrawiam
Podzielam Twoje zdanie. Film - moim zdaniem - stworzony przez ćpunów dla ćpunów (spotkałem się z wieloma opiniami, że można go oglądać tylko na haju, bo jeśli ktoś nigdy nie ćpał i nie doświadczył podobnych wizji to nie zrozumie tego filmu). Dlatego byłem w szoku, że PIF dołożył się do tego tworu!
To nie jest humor z wyższej półki (czyli dla inteligentnych; więc jak można go porównywać do M. Pytona?!), ale dla prymitywów na haju, którym niewiele trzeba, by mieć ubaw...