Największym atutem tego filmu jest znakomita, wręcz mistrzowska gra aktorska Catherine Deneuve... Doskonale wciela się w rolę kobiety przegranej, uwięzionej w klinice, a później w domu, przez nałóg alkoholowy... Kobiety zaczynającej wszystko od poczatku, zmagając się z nie przychylnymi spojrzniami i komentarzami innych...
Świetna jest tez intryga kryminalna i scenariusz filmu... Polecam....
Kreacja Catherine wyśmienita - zero póz, zbędnych środków wyrazu, a mimo to postać tętni emocjami, które udzielają się widzowi.
Klasa sama w sobie!
Przyznaję się bez bicia, że nigdy nie mogłem pojąć tego uwielbienia Francuzów dla Deneuve. Piękna, zmysłowa, ikona... Aktorka instytucja. Ale jednak zawsze gdzieś plasująca się poza grupą artystów-aktorów. W zasadzie tak zawsze było i pewnie nic by nie zmieniło mojej opinii, gdyby nie ten film. Plac Vendome jest bowiem jej aktorskim popisem. Majstersztyk. Rolą rozpisaną dla niej, pod nią... w określonym tu i teraz. Dla kobiety po przejściach, w określonym wieku, z doświadczeniem, pozycją, majątkiem, która jednak gdzieś po drodze zagubiła to wszystko. Mam wrażenie, że taka właśnie była Deneuve w tamtych latach (pomijając kwestię pijaństwa). Bo mimo wielkiej sławy jej czas jakby przebrzmiewał echem minionej świetności (trochę takiej niespełnionej). I tu wyłamuje się z tych wszystkich wcześniejszych stereotypów podkreślając swój nieprzeciętny talent.