Film dobrze się ogląda ale zaraz zapomina, co jednak go nie dyskredytuje.
Ku przestrodze kolejny raz.
Po obejrzeniu mam żal do siebie, bo mogłem ten czas wykorzystać lepiej. Film nie tyle miałki, co po prostu beznadziejnie nielogiczny. Matka - agent specjalny FBI wychowując córkę nie pomyślała ani razu o tym, by ją uprzedzić o niebezpieczeństwach płynących z sieci, tak? I mam uwierzyć, że jest specem w swoim zawodzie? Taaaa... jedzie mi tu czołg? że tak powtórzę za Gustlikiem. Do tego porywacz - cóż za bezsens, nie usunąć sprzed oczu oszukiwanej dziewczyny ewidentnych dowodów, że nie jest tym, za kogo się podaje?
Wszystko od początku do końca grubymi nićmi szyte i choć poruszony problem może jest i ważny, wart nagłośnienia, to jednak wykonanie denne. Wszyscy poszli na skróty, licząc na totalny infantylizm widza, który wszystko łyknie.
Odradzam oglądanie - bajka z gatunku: dobro zawsze zwycięża zło, a najlepsi są zawsze starzy przyjaciele z wojska, poza oficjalnymi kanałami pozytywny bohater jest w stanie załatwić wszystko, od tajnych danych, po walizkę pełną giwer.
Szkoda, że Duda zlikwidował gimnazja, bo to chyba film dla tej grupy docelowej.