nastawiałem sie na lekki horror w klimatach satanistycznych, z heavy metalowa muzyka w tle, cyckami, rockndrollem, okultyzmem itp, niestety w zasadzie nie dostałem nic z powyższych...co otrzymujemy w zamian? lajtowy slasher z prosta fabułka i wyjątkowo kiepsko obsadzonym johnnym knoxvillem (ktorego lubie ale strasznie sie biedaczyna postarzał), co prawda w roli nieco drugoplanowej ale jednak.
6/10 to max, jedyne co ratuje film przed wyłączeniem w trakcie seansu to żwawe tempo akcji i przyjemna praca kamery