Twórcy tego filmu niepotrzebnie "podpięli się" pod "Z podniesionym czołem" z 2004 roku, bo mógł wyjść z tego naprawdę dobry akcyjniak, a tak wszyscy porównują ją z pierwszą częścią i po filmie każdy jedzie. Ja oceniam ten film jako jeden z lepszych w dorobku Kevina Sorbo, który po zakończeniu serialu "Herkules" zaczął grać w samych B klasowych gniotach.
Kevin Sorbo zagrał jednego ze swoich amerykańskich wyluzowanych chłopaków, i to wychodzi mu całkiem nieźle, nie wiem, czy nie lepiej od teoretycznie bardziej ambitnych psychoterapeutów i policjantów. Ale potwierdzam, że film ma niewiele wspólnego z jedynką. Zupełnie inne tempo akcji i konstrukcja. Dwa różne filmy.