Drama bardzo obiecująca, zwłaszcza patrząc na obsadę i faktycznie jest świetna, ale tylko do momentu śmierci dziesiątego księcia. To, co było pomiędzy hae soo, a wookiem było niesamowite, tyle uczucia. W ogóle uważam, że wook jest najlepszą postacią tej dramy - najbardziej wyrazisty i tragiczny, denerwujący, a jednak rozumiem jego późniejsze zachowanie (na pewno nie popieram), jego emocje nie były przekolorowane, ale czuło się je wraz z bohaterem. Świetna była również jego siostra - prawdziwa księżniczka, zimna i wyrafinowana. Muzyka na bardzo dobrym poziomie, dużo wzruszenia i scen poprawiających humor (przynajmniej na początku). Jednak tak jak napisałam wcześniej potem serial z odcinka na odcinek stawał się po prostu męczący. Twórcy serwowali raz po raz przybliżenie postaci, tak by jeszcze bardziej można było się do nich przywiązać, a potem wiadomo trzeba je zabić, najlepiej w jak najbardziej porażający sposób... Jak dla mnie był to tani chwyt. Wyglądało to tak, jakby stworzono listę postaci do odstrzału i po kolei raz po raz je wykreślano. Do tego so i hae soo to para, w której miłość ciężko uwierzyć, Jeszcze ze strony so jakoś to wygląda, ale ze strony głównej bohaterki wyglądało to na wymuszone. Tutaj już nie czuło się tak uczuć, jak było z wookiem. Jak dla mnie postać so była dobra na początku, potem zaczęła psuć serial z każdym odcinkiem., podobnie było z narzeczoną baek ah .Mimo wszystko warto obejrzeć choćby dla wooka, oczywiście to tylko moja opinia.
Myślę, że Soo na początku po prostu w ogóle nie brała pod uwagę jakiejkolwiek romantycznej relacji z Wilkiem, zaprzyjaźniała się z nim i mu współczuła, ale z jej strony to by było na tyle, zresztą usiłowała się z sytuacji wyplątać powtarzając, że powinien się nauczyć rozróżniać miłość z przyjaźnią.
Ale nie uważam, żeby jej zmiana uczuć była wymuszona - on wielokrotnie później pokazał, że dla niej gotów jest zrobić naprawdę wszystko (podczas gdy ósmy zachowywał się wtedy dokładnie na odwrót - raz po raz pokazując, że nie zamierza dla niej podjąć żadnego ryzyka), bez względu na konsekwencje, i to w końcu stopiło jej serce.
Mnie szczerze mówiąc irytowała właśnie jej relacja z ósmym, od początku kibicowałam czwartemu i bardzo zirytowało mnie, jak się od niego natychmiast i bezmyślnie odcięła kiedy zorientowała się, że jest Gwangjongiem.
Też tak odebrałem na samym początku jej znajomość z Wilkiem, później z czasem jak też zauważyłeś ich relacja ewoluowała osobiście również nie zauważyłem, żeby nastąpiło to naglę i było to wymuszone przez główną bohaterkę. W kwestii ósmego księcia przyznam w mojej ocenie traktował Soo zbyt obojętnie, żeby ich znajomość mogła przerodzić się w uczucie.